Cudowne łączenie ludzi


Być szczęśliwie razem, to coś więcej niż partnerstwo, romans czy kontrakt

małżeński, uważa Małgorzata Przygońska. 

 

- Proszę powiedzieć, jaka idea przyświecała Pani, gdy zdecydowała się

założyć stronę www.zwiazki.com.pl?

 

Bycie razem to sztuka i umiejętność życia, która wymaga od

partnerów samoświadomości, wiedzy i umiejętności. Możemy uczyć się na

własnych błędach, doświadczając po drodze bólu i rozczarowań, ale czasami

samodzielnie trudno jest dostrzec istotę problemu i znaleźć właściwe

rozwiązanie. Poprzez stronę www.związki.com.pl zapraszamy do udziału w

warsztatach i kursach wspierających rozwój osobisty i duchowy. Pokazujemy

uczestnikom jak docenić i pokochać siebie. To jest bowiem jeden z

najważniejszych warunków zbudowania szczęśliwego związku. Celem moim i mojego partnera jest: Cudowne łączenie ludzi w miłości, dla osiągnięcia

szczęścia, zdrowia i bogactwa. Zajęcia indywidualne i grupowe pozwalają

zbliżyć się partnerom do siebie, otworzyć na miłość, porozumienie,

rozwiązywać kreatywnie pojawiające się problemy, cieszyć się byciem z

sobą. Jak to bywa, do zaistnienia ZWIĄZKÓW zainspirowali mnie moi przyjaciele, którzy zresztą stworzyli dla mnie tę stronę fizycznie i graficznie, a ja włożyłam w nią całe swoje doświadczenie i wiedzę. Nie miałam właściwie pojęcia o potędze Internetu. Jedyne co potrafiłam, to  wysyłać i odbierać maile. Samo powstawanie strony, wybór i decyzja o nazwie, wszystko to skłaniało mnie do refleksji nad tym zagadnieniem. Natomiast osobiste doświadczenie co do związków i wieloletnie doświadczenie jako terapeuty, coucha uprawniało mnie do takiej decyzji, tym bardziej, że w codziennej praktyce spotykałam się z brakiem podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania w związkach. Trudno się zresztą dziwić, bo przecież nigdzie nas tego nie uczono, a i z domów rodzinnych wynieśliśmy nienajlepsze wzory.

Minęło kilka lat, a ZWIĄZKI  są całkowicie aktualne. Wszystko zresztą co

zawarliśmy w  misji  dzieje się na naszych oczach i nas zachwyca, bo program jest szeroki, a kolejne moje, czy Jacka przedsięwzięcia ją wypełniają.

 

- Jakie na przykład?

 

Nasze zainteresowania się rozszerzyły o zdrowie fizyczne i psychiczne, o

kreatywność, staliśmy się nauczycielami sztuki Vedic Art, nauczyliśmy się

cyfrologii i wykorzystujemy ją w pracy z partnerami. Otworzyliśmy kolejne

strony www.vedicart.pl i www.akademiazycia.com.pl. Ciągle pojawiają się

nowe tematy i sfery życia, które nas pasjonują. Cuda dzieją się dla nas na

co dzień, uczestnicy naszych warsztatów też ich doświadczają i w taki

oto sposób razem się rozwijamy. To razem jest kluczem dla każdej pary,

która chce nie tylko przetrwać, ale żyć z pasją, ciekawie i pełnią swoich

możliwości. Promujemy świadomy, kreatywny, trzeźwy i przytomny styl życia,

w zgodzie z naturą i prawami Wszechświata. Dziś nasza idea to CUD ŚWIADOMEGO ŻYCIA.

 

- Co Pani zdaniem jest niezbędne aby zbudować i utrzymać trwały związek?

 

Myślę, że związku nie należy utrzymywać, to wolny wybór towarzyszenia sobie

wzajemnie w życiu i stały ruch energii płynącej od serca do serca. Być

szczęśliwie razem to coś więcej niż partnerstwo, romans, czy kontrakt

małżeński. Jeśli stworzyliśmy  związek świadomie, w oparciu o równość,

dojrzałość  i gotowość obojga, to dzięki wzajemnej uważności pozostaniemy

razem. Najważniejsze, żeby towarzyszyły nam czyste intencje gdy decydujemy

się być razem lub wstąpić w związek małżeński.

Bardzo istotna jest komunikacja, ale kiedy jesteśmy otwarci i szczerzy,

wszystko jest możliwe. Konieczna jest też wzajemna akceptacja siebie i

partnera oraz obu rodzin, bez warunków i zastrzeżeń. W imię miłości żaden z

partnerów nie może zapomnieć o sobie i własnym rozwoju, wtedy będzie

rozumiał potrzeby drugiej strony i życie będzie się układać harmonijnie, w

dobrych relacjach ze wszystkimi. Związek bowiem to luksus i komfort wzajemnego zaufania i powierzenia siebie drugiej osobie, a do tego trzeba dorosnąć.

 

- Co to są czyste intencje?

 

Czystą intencją wejścia w związek jest miłość, którą oboje czują do siebie i z tego powodu chcą iść razem przez życie. Często decydujemy się na siebie bojąc się samotności lub myśląc - to już czas na założenie rodziny. Czasem

nasza decyzja jest związana  z  oczekiwaniami  rodziców, którzy kochają za

bardzo albo wcale i chcemy w ten sposób uciec z toksycznego gniazda.

Zdarza się też nieplanowana ciąża i wpływ środowiska na decyzję, która z

gruntu skazuje nas na to samo, od czego uciekamy. Partner, którego poznajemy i „kochamy” nie jest taki jak sobie wymarzyliśmy, więc zakładamy, że go zmienimy, wychowamy, zamiast akceptować w pełni już na starcie. Kierujemy się też względami finansowymi i wygodą. Związek taki nie może się udać, ponieważ założenia były niewłaściwe. Na początku mamy nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, co rzadko bywa prawdą. Z czasem narasta żal, wzajemne pretensje, obwinianie za to, co sami stworzyliśmy. Wtedy dzieje się coraz gorzej. Takie związki często trwają bardzo długo, aż któreś z partnerów podejmuje świadomą i słuszną decyzję o rozstaniu.

 

- Czy według Pani związek formalny jest lepszy niż tzw. wolny?

 

Myślę, że to kwestia świadomości decyduje czy ludzie spędzą ze sobą życie i

jak, a nie podpis w urzędzie czy przysięga złożona w Kościele. Wciąż nikt

jeszcze nie wymyślił gotowej recepty na życie we dwoje. Może być nią zarówno małżeństwo, jak i wolny związek. Najważniejsze jest, by formę związku zaakceptowały obie strony, a to czy noszą obrączki ma drugorzędne

znaczenie. Formalny związek niesie za sobą przekonanie, że nabywamy prawo

własności do siebie. Mój mąż, moja żona, już samo to sformułowanie wskazuje

na własność. Kiedy ktoś teraz czyta moją wypowiedź może pomyśleć, że się

czepiam. Otóż takie są najczęstsze relacje. Po ślubie partnerzy bardzo się

zmieniają, bo skoro za związkiem stoi dokument potwierdzony powagą Kościoła

czy urzędu, to nie trzeba się już starać, zabiegać o siebie, dbać o własną

atrakcyjność. Rodzą się oczekiwania, a potem rozczarowania. Chcemy aby nasza „druga połowa” myślała i zachowywała się tak, jak sobie wymarzyliśmy, a to prowadzi do zniewolenia. Z czasem zobowiązania stają się uciążliwe. Jeśli jednak para podjęła świadomą decyzję o zawarciu związku małżeńskiego, nic i nikt ich do tego nie nakłaniał, to oczywiście nie musi się tak stać. Wtedy głównie będą decydowały wzorce wyniesione z domu, poziom kultury obojga i odpowiedzialność każdego z nich za swoją część funkcjonowania w związku. Natomiast życie bez ślubu nie daje żadnych złudnych obietnic i gwarancji, a więc wymaga od partnerów aby pielęgnowali swoje uczucia. Wolny związek ma według mnie tę przewagę nad formalnym, że - jak sama nazwa wskazuje - pozostajemy w wolności i każdego ranka podejmujemy kolejną, niczym nieograniczoną decyzję o spędzeniu razem, najlepiej jak potrafimy

dzisiejszego dnia. Jak wiadomo, miłość może się rozwijać tylko w wolności,

więc ten podstawowy warunek jest spełniony, a każdy samodzielnie podejmie

decyzję, co dla niego jest wartością.

 

- Czego dziś ludzie, zwłaszcza młodzi, oczekują od związku?

 

To pytanie jest niewłaściwie sformułowane, ale podkreśla nasze przekonania i idącą za tym rzeczywistość. Tam, gdzie zaczynają się oczekiwania, kończy się miłość. Ma Pani jednak rację, większość, nie tylko młodych ludzi, oczekuje, że partner wniesie w ich życie to, czego im samym brakuje. Oczekują, że wchodząc w związek poprawią swoją sytuację materialną, podniosą status społeczny, itp. Co gorsza, poprzez partnera chcą podnieść poczucie własnej  wartości, zyskać pewność siebie. Łudzą się, że zyskają spokój i poczucie bezpieczeństwa. Należy jednak zadać sobie pytanie, co ja mogę wnieść do związku, co mogę dać drugiej osobie, czym się podzielić? Najtrudniej jest żyć bez oczekiwań.

 

- Jakie widzi Pani realne zagrożenia dla współczesnego związku dwojga ludzi?

 

Dzisiejsze realia życia dają nam nieograniczone możliwości, nie zawsze 

jednak umiemy z nich korzystać. W naszej kulturze nauczono nas, że mamy się

poświęcać dla innych, zrezygnować z siebie. Rezygnujemy więc dla dzieci,

partnera, zatracając siebie, choć nie możemy zaistnieć w związku, jeśli nas

tak naprawdę nie ma. Uzależniamy się tym samym psychicznie i emocjonalnie od partnera. Często też wchodzimy w związek z pępowiną nie odciętą od rodziców, zatracając równowagę w relacjach. Zagrożeniem jest też konsumpcyjne nastawienie do życia, chorobliwe dążenie do bogacenia się, zapominanie o bliskości i uczuciach. Tworzymy związki bez wzajemnego szacunku, uwagi i porozumienia. Uciekamy od siebie w nałogi w szeroko pojętym rozumieniu; w alkoholizm, pracoholizm, seksoholizm itd. Nie pozwalamy sobie na szczęście i zadowolenie. Często towarzyszą temu wielopokoleniowe wzorce rodów, które wymagają uwolnienia, żeby para mogła z sobą być i żyć w miłości.

 

- Czy dzisiejsze związki różnią się od tych choćby z przed dekady czy dwóch?

 

Oczywiście, ale to bardzo szeroki temat mogący stanowić oddzielny

artykuł. Myślę jednak, że wyższa  świadomość wpływa na nasze relacje ze

wszystkimi. Świadome związki przechodzą obecnie ogromną transformację,

opartą przede wszystkim na równości partnerów. Wzajemne dzielenie się

obowiązkami, bez potrzeby rywalizacji i udowadniania sobie pozycji, dążenie

do wspólnego szczęścia w miłości i harmonii. Najlepszym dowodem na to, że

chcemy tworzyć partnerskie związki jest powrót do rozwoju - osobistego i

duchowego, od którego odeszliśmy w ostatnim czasie. Zmieniło się podejście

partnerów do wychowania dzieci. Dziś  ojciec inaczej się wyraża i spełnia

niż 30 czy 50 lat temu. Rola mężczyzny znacznie się zmieniła, zresztą

mężczyźni czerpią więcej zadowolenia i bardziej spełniają się w roli ojców.

Uczestniczą przy narodzinach własnych dzieci i to już, myślę, pozwala inaczej spojrzeć na rodzicielstwo i partnerkę. Za tym idzie zmiana roli  kobiety z matki Polki, często umęczonej, która nie ma czasu ani ochoty pamiętać, że jest kobietą, żoną i kochanką, w kobietę spełnioną.

 

 

 - To dlatego Pani warsztaty noszą tytuł „CUD ŚWIADOMYCH ZWIĄZKÓW”.

 

Tak, dokładnie tak. Wszystkim narzeczonym, nowożeńcom, parom

decydującym się stworzyć związek i tym, którzy już mają długi staż

dedykuję:

 

 

Dziesięć przykazań dla wspaniałego funkcjonowania w związku

 

1. Bądźcie wdzięczni

 

2. Ufajcie Bogu, sobie i partnerowi

 

3. Cieszcie się zmianami, sobą i każdym dniem

 

4. Myślcie o sobie wzajemnie, jak o spełnionym ideale

 

5. Akceptujcie, doceniajcie i podziwiajcie się wzajemnie

 

6. Myślcie tylko pozytywnie - takie nastawienie czyni cuda

 

7. Dziękujcie sobie za wszystko i proście siebie o wszystko

 

8. Powierzcie Wasz związek Bogu i rozmawiajcie z Nim i sobą otwarcie

 

9. Decydujcie się na dzieci gdy dorośliście oboje do tego, by stać się

rodzicami

 

10. Pamiętajcie, że jako para jesteście najważniejsi i, że tego będą się

uczyć Wasze dzieci

 

 

 

Rozmawiała: Anna Pawliczko

Fot. archiwum prywatne, DigiTouch, Marco Polo Travel  

 


Anna Pawliczko





83.jpg
00001



84.jpg
00002



85.jpg
00003





 



Strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki dostępu lub przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce.
x